Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Targowisko bez klientów

Andrzej Buryło
TRZEBNICA Nikt po dwie marchewki nie wybierze się na peryferie miasta - mówią właściciele straganów Miał być nowoczesny targ, czysty, wybrukowany, z sanitariatami, na który chętnie będą przychodzili ...

TRZEBNICA
Nikt po dwie marchewki nie wybierze się na peryferie miasta - mówią właściciele straganów

Miał być nowoczesny targ, czysty, wybrukowany, z sanitariatami, na który chętnie będą przychodzili trzebniczanie. Tymczasem półtora miesiąca po otwarciu plac handlowy przy ul. Milickiej świeci pustkami

- To już koniec wolnego handlu w mieście - mówi jeden z trzech sprzedawców warzyw, który handluje tutaj codziennie. - W poniedziałki, środy i piątki obroty spadły o dwie trzecie. Jeszcze tylko we wtorki, w dni handlowe, jest duży ruch, ale wtedy przyjeżdżają sprzedawcy z zewnątrz, więc jest duża konkurencja. Wyżyć z placu już się nie da.
Właściciele stoisk narzekają też na opłaty targowe. - Zostały podniesione jeszcze w zeszłym roku, ale wtedy mieliśmy jako taki utarg. Przynajmniej przez kilka miesięcy, zanim klienci się przyzwyczają do nowego miejsca, gmina powinna stosować jakieś ulgi - uważają.
Targowisko przy ul. Milickiej powstało za prawie 1,7 mln zł na 1,6-hektarowym polu. Największy w powiecie obiekt miał zaspokoić potrzeby nie tylko mieszkańców 12-tysięcznej Trzebnicy, ale i sąsiednich miejscowości.
Trzebniczanie nie chcą chodzić na zakupy prawie kilometr od centrum, twierdząc, że w sklepach mają takie same ceny albo nawet niższe niż na targu.
- Właściciele sklepów kupują towar na zapas i przechowują w chłodnych magazynach. My przywozimy tylko tyle, ile możemy sprzedać w ciągu jednego, najwyżej dwóch dni. Nie może być taniej, ale za to jest świeży towar - bronią się handlarze na targowisku, gdzie np. pomidory w poniedziałek były po 2,40-2,20 zł, podczas gdy w dużym sklepie koło urzędu gminy po 2,10 zł.
Kupcy na targu przyznają, że warunki socjalne mają teraz nieporównanie lepsze niż na starej targowicy - jak nazywany był plac przy ul. Żołnierzy Września. - Gdyby tam przeprowadzono remont, to zadowoleni bylibyśmy nie tylko my, ale przede wszystkim starsi mieszkańcy centrum miasta, którzy po dwie marchewki nie wybiorą się na peryferie. Jednak lobby sklepikarzy wykurzyło konkurencją - twierdzą.
- Tamten plac nie nadawał się na tego typu handel, bo przebiega tędy ruchliwa ulica. W centrum będzie można urządzić dworzec autobusowy - argumentował burmistrz Jerzy Hołdanowicz. •

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na trzebnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto