Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec: Makabryczne odkrycie w szopie - martwe zwierzęta leżały w brunatnej brei [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

AD
Martwe zwierzęta w Sosnowcu
Martwe zwierzęta w Sosnowcu OTOZ Animals Gliwice
Martwe zwierzęta leżały w brunatnej brei, na jednej z posesji w Sosnowcu. Ich właściciel tłumaczył, że kocha zwierzęta, ale obowiązki opieki nad nimi go przerosły. Na posesji znaleziono m.in. martwe kozy.

Sosnowiec: Makabryczne odkrycie w szopie - martwe zwierzęta leżały w brunatnej brei [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

Takiego widoku nikt się tam nie spodziewał. W pierwszej z szop przy ulicy Brynicznej w Sosnowcu Milowicach pod drewnianymi drzwiami leżał martwy kozioł.

- Widać mu było tylko kopytka. W następnych leżały dwie młode kózki, kury i kanarki w klatce. Wszystkie martwe. Natychmiast wezwałam policję – relacjonuje Anita Chromy, inspektor ds. Ochrony zwierząt z OTOZ Animals Gliwice, która jako pierwsza po sygnale, że zwierzętom może tam dziać się krzywda, weszła na otwartą i pustą posesję.

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce byli wstrząśnięci makabrycznym widokiem.

- Jesteśmy przyzwyczajeni do różnych nieszczęść i do widoku zwłok, ale ten widok po prostu nas zaskoczył. Był makabryczny – mówi podinsp. Mariusz Łabędzki.
Na miejscu znaleziono w sumie trzy martwe kozy, dziewięć kur, trzydzieści pięć gołębi oraz kilka martwych kanarków w klatce.

Problemem było nawet policzenie padłych zwierząt, które leżały jedne na drugich, zbite w jedną masę. Na miejsce wezwano służby weterynaryjne.

- Została zlecona sekcja zwłok martwych zwierząt. Musimy ustalić, czy znęcano się nad nimi. Czy je głodzono lub bito. Wyniki sekcji będą znane za około dwa tygodnie – dodaje – podisnp. Łabędzki.
Na miejsce ściągnięto właściciela zwierząt. To 29-letni czeladzinin. Dzierżawił działkę od starszego mężczyzny. Też chciał tam hodować zwierzęta.

- Twierdził, że jest miłośnikiem zwierząt. Szczególnie gołębi, które kiedyś już hodował. Mówił, że starał się w miarę możliwości doglądać zwierząt i karmić je, jednak, jak przyznał, obowiązki go przerosły – mówi podinsp. Łabędzki.
Mężczyzna został przesłuchany. Policja przesłuchuje też sąsiadów posesji w Milowicach. Czeladzianin nie został zatrzymany, ale w zależności od wyników śledztwa i zarzutów, jakie zostaną mu przedstawione, za znęcanie się nad zwierzętami grozi mu kara do dwóch lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto