Mięso może być źródłem śmiertelnego zatrucia! Uważaj na to, gdzie kupujesz wyroby mięsne. Potem może być już za późno

Mężczyzna, który w sobotę 17 lutego zmarł po zjedzeniu domowej galarety wieprzowej z targowiska w Nowej Dębie, nie jest jedyną ofiarą zatrutych wyrobów. Jak poinformowało Echo Dnia Podkarpackie: „dwie inne kobiety, które również jadły galaretę mięsną pochodzącą z tego samego źródła, przebywają w szpitalach w Nowej Dębie i Krakowie”. W poniedziałek pierwsza z nich opuściła oddział szpitalny.

Zabezpieczono już wyroby wędliniarskie pochodzące z tego samego źródła, a także aresztowano ich nielegalnych wytwórców. Jak dotychczas ustalono, ich produkcja odbywała się bez zezwolenia i w warunkach, które „pozostawiały wiele do życzenia”. Wciąż istnieje ryzyko, że ktoś ma takie produkty w domu, dlatego w pięciu powiatach woj. podkarpackiego wysłano alert RCB.

Przyczyną ostrego zatrucia pokarmowego najprawdopodobniej było zanieczyszczenia bakteriami, jednak ustalenie dokładnego źródła infekcji wymaga wykonania posiewu i potrwa kilka dni. Możliwości jest wiele, bo mięso i jego przetwory należą do produktów najczęściej skażonych bakteriami i wywołujących najpoważniejsze zatrucia pokarmowe. Zagrożenia ze strony „swojskich” są tak poważne, że pod żadnym pozorem nie należy ich kupować.

Mięso i jego przetwory należą do najczęstszych źródeł zatruć pokarmowych, co wynika z wysokiej zawartości wody i białka, a także pochodzenie odzwierzęce. Takie wyroby wymagają ścisłych warunków sanitarnych przy produkcji, przechowywaniu i przygotowaniu do jedzenia, w przeciwnym razie łatwo stają się pożywką dla chorobotwórczych bakterii.

Sprawdź: Jakie bakterie zagrażają nam w żywności?

Bakterie w mięsie mogą powodować groźne, a wręcz zabójcze toksyny, a także powodować zakażenie w organizmie – mówimy wtedy o bakteryjnym zatruciu pokarmowym. Źródłem zanieczyszczenie mogą być zakażone zwierzęta, jak i kontaminacja surowców i produktów poprzez kontakt z brudnymi rękami i powierzchniami.

O tym, że mięso i przetwory mogą stać się źródłem śmiertelnego zatrucia, należy pamiętać nie tylko na bazarze, ale także przy zakupach w sklepie i codziennym przyrządzaniu posiłków – zobacz więcej informacji w galerii.

Skażeniu mięsa sprzyja zwłaszcza brak odpowiednich warunków sanitarnych i chłodniczych w czasie sprzedaży, jak mogło to mieć miejsce w feralnym przypadku zakupu wędlin wprost z samochodu. Należy jednak uściślić, że niektóre bakterie wręcz uwielbiają zimno i środowisko lodówek.

Według dostępnych danych główną przyczyną zatruć pokarmowych w Polsce jest pałeczka Salmonelli. Oprócz zatrucia pokarmowego może wywoływać bardziej nasilony stan chorobowy zwany salmonellozą. W 2023 roku odnotowano 45881 przypadków zakażenia Salmonellą w Polsce, w tym 9 835 zatruć pokarmowych, 316 przypadków wywołanej nimi posocznicy i 182 inne zakażenia pozajelitowe. To znacznie więcej niż rok wcześniej, gdy zgłoszono w sumie 6 575 przypadków zarażenia bakteriami Salmonella.

Dużo mniej przypadków zatruć wywołuje gronkowiec złocisty (Staphylococcus aureus) oraz produkujące toksyny laseczki jadu kiełbasianego (Clostridium botulinum) i zgorzeli gazowej (Clostridium perfringens).

Nie można zapominać także o możliwych zatruciach pałeczką okrężnicy (Escherichia coli) i pałeczką Listeria monocytogenes. To właśnie ona lubi zimno, jednak mało prawdopodobne, by spowodowała wspomniane zatrucia w Nowej Dębie. Okres wylęgania listeriozy jest bowiem dłuższy niż w przypadku innych bakterii w mięsie. Wynosi średnio 21 dni, choć może trwać i 3 dni, jak i 70 dni. Wiemy jednak, że zakupioną zatrutą galaretę spożyto jeszcze tego samego dnia.

Zatrucie galaretą z targu mogła spowodować Salmonella, która rozwija się już w ciągu 6 godzin od zjedzenia skażonego produktu, podczas gdy np. dla E. coli wynosi 1-2 dni. Jeszcze szybciej może zaatakować jednak gronkowiec złocisty, który powoduje objawy zatrucia już w ciągu 2-6 godzin od spożycia.

Zatrucie pokarmowe po zjedzeniu zatrutego mięsa lub innego produktu obejmują zwykle dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Niepokojące objawy, na które należy zwrócić uwagę, to:

• dyskomfort trawienny,
• ostre lub tępe bóle brzucha,
• biegunka,
• jadłowstręt,
• nudności i wymioty,
• ogólne osłabienie i zmęczenie,
• gorączka.

Skutkiem objawów może być odwodnienie organizmu, które zagraża szczególnie małym dzieciom, osobom z obniżoną odpornością czy w podeszłym wieku. W tych grupach częstsze są ponadto inne powikłania, bo po spożycia zakażonego produktu nie zawsze rozwija się zatrucie pokarmowego. Może też dojść do zakażenia układowego, np. postaci pozajelitowej i posocznicy (sepsy), które ma cięższy przebieg i poważniejsze konsekwencje.

Tylko w przypadku infekcji Salmonellą mogą rozwinąć się ropnie, jak i zapalenie dróg żółciowych, płuc, opon mózgowo-rdzeniowych, stawów, kości czy szpiku kostnego.

Sprawdź: Jedzenie makaronu po takim czasie grozi zatruciem, a nawet śmiercią

Należy także pamiętać, że wędliny z nieoficjalnych źródeł stwarzają dużo więcej potencjalnych zagrożeń dla zdrowia. Mogą one wynikać np. z braku świeżości czy wymaganych badań weterynaryjnych (i obecności chorób u zwierząt), a także mieć związek z nieprawidłowym stosowaniem leków czy zanieczyszczonej paszy. Dlatego należy spożywać mięso i wędliny, które pochodzą tylko ze sprawdzonych źródeł.