- W pierwszym momencie, jak zobaczyłem jadący na mnie samochód i uciekałem w prawo, myślałem, że to już koniec - powiedział 47-letni kierowca golfa z Sędzic, który cudem uniknął śmierci.
- To było nagle. Zza wzniesienia wyłoniła się honda i gwałtownie zjechała na mój pas - dodał mężczyzna, który do Wrocławia jechał drogą krajową nr 5 z żoną i dwoma synami: 16- i 10-letnim.
Volkswageny golf, transporter i passat tworzyły sznur samochodów poruszających się od strony Trzebnicy, gdy zza wzniesienia za Wysokim Kościołem wyjechała z dużą prędkością honda civic. Jej kierowca przekroczył podwójną ciągłą linię, znalazł się na lewym pasie ruchu i zahaczył golfa, który obrócił się i zatrzymał kilkadziesiąt metrów dalej ze zniszczonym bokiem. - Dopiero wtedy uwierzyłem, że żyję - powiedział sędziszowianin.
Nie zdążyła zareagować jadąca VW transporterem kobieta. 34-letnia wrocławianka ze złamaną rzepką kolana została odwieziona do szpitala.
Nie wyhamował również 35-letni wrocławianin, prowadzący passata, który najechał transportera, powodując obrócenie o 90 st. samochodu dostawczego. - Jechałem z tyłu, ale zobaczyłem jak honda zjeżdża na środek szosy. On jechał "na czołówkę". Ta kobieta nie miała żadnych szans za golfem, podobnie jak ja za nią - stwierdził kierowca.
Prowadzący hondę sprawca wypadku, 25-letni mieszkaniec Zawoni, w wyniku czołowego zderzenia poniósł śmierć na miejscu. Żeby dostać się do ofiary, strażacy musieli rozcinać na kawałki kompletnie rozbitą hondę. Poważnie uszkodzony został także passat.
Jak zauważył jeden z funkcjonariuszy obecny na miejscu tragedii, ten kierowca znany był policji z brawurowej jazdy. - Zawsze jeździł jak szalony... - stwierdziła zrozpaczona matka.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?